Strony

piątek, 11 października 2013

Bezglutenowa Jakość Życia - geneza :)


Skąd ten blog?

Z niedoboru żelaza, hehe ...., który został wykryty w trakcie corocznych badań kontrolnych. Później wytrwała Pani Doktor zaczęła dociekać przyczyny i osiągnęła cel, szczęśliwie dla mnie, wbrew pozorom. Diagnoza: choroba trzewna zwana celiakią, tudzież celiakia zwana chorobą trzewną. To był luty 2013 roku.

Dla Kogo? 

Nie ukrywam, przede wszystkim dla mnie :), ale też dla innych "Celiaczków", mam nadzieję, że radzą sobie ze swoją "bezglutenową wyjątkowością" równie dobrze jak ja, a jeśli trochę słabiej, to miło mi będzie jeśli zaczerpną trochę z moich doświadczeń (już ośmiomiesięcznych). 
Na marginesie: Co do tej "bezglutenowej wyjątkowości"  to do wyjątku jej coraz dalej, gdyż coraz więcej osób ma ten ... no nie chciałam używać tego słowa... ale problem. Ale spokojnie da się go oswoić!

Oswoić ten "problem"

Przede wszystkim przyjąć, że tylko "strach ma wielkie oczy", czyli nie ma co lamentować i tak mamy o wiele łatwiej, niż Ktoś dwie lub trzy dekady wcześniej (o ile wtedy już diagnozowano celiakię ;), gdy był tylko ocet i ....  . Osobom, które nie mają tendencji do panikowania i wyolbrzymiania będzie, przypuszczam, dość łatwo nad sytuacją zapanować, a Ci, którzy tendencje takie mają, cóż, zawsze trzeba próbować i nigdy się nie poddawać :) Nie ma nic gorszego niż rezygnacja. No... może tylko usprawiedliwianie wszystkiego tym czy owym :)

Trzeba działać! 

Po pierwsze zakupić wypiekacz do chleba :) No dobrze, bądźmy rzetelni. 

Na początku wrzuciłam w google celiakia i poczytałam. Jak wiadomo strach płynie z niewiedzy, więc przede wszystkim należy uzupełnić wiedzę na dany temat. A że czasy mamy piękne, "google'owe", z dostępem do informacji nie ma problemu. Ja w pierwszej kolejności przeczytałam poradnik "Celiakia i dieta bezglutenowa" Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej (bo jest takie Stowarzyszenie, strona www: www.celiakia.pl). 

Po teorii przyszedł czas na praktykę, tj. .... zakupienie wypiekacza do chleba :) Ten punkt nie jest, oczywiście, obowiązkowy i można wyrobić ciasto na chleb używając własnych mięśni, pozostawić do wyrośnięcia w odpowiednich warunkach wilgotności i ciepłoty, następnie odczekać (stróżując, aby się nie przelało), przemieszać i pozostawić jeszcze na trochę do wyrośnięcia. A później trzeba już tylko wysmarować foremkę, nałożyć, powierzchnię wygładzić rączką w wodzie zmoczoną (coby po upieczeniu nie pokaleczyć podniebienia), a na koniec upiec (najlepiej w piecu opalanym drewnem :) i gotowe. Prawda jakie to proste? No, ale gdyby Wam się zdarzyło pracować jedenaście czy dwanaście godzin, to można skorzystać z wypiekacza :)

Ale żeby chleb upiec trzeba mieć z czego :) I tu się zaczęło poszukiwanie produktów bezglutenowych, właściwie to surowców do przygotowania produktów gotowych, bo trzeba zaznaczyć, że owe produkty gotowe są dostępne, owszem, jednak są trochę droższe od tych, do których kupowania przywykliśmy, zanim zapadła diagnoza. I tu google okazał się, jak zwykle, niezawodny. Wystarczy do przeglądarki wrzucić hasło "bezglutenowy" i mamy listę sklepów z żywnością dla Celiaczków, których na razie tu nie wymienię, bo nie wiem czy mogę ;). Zakupy "do koszyka", szybka płatność, kurier puka do drzwi i możemy zaczynać :) 

Tytułem wstępu powyżej. Do następnego razu :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz